środa, 14 marca 2018

No to gramy!

Podtytuł: "Poradniki człowieka zadoomanego".
Seria: wierszyki o grach - DOOM
Autor: LO i Endrju
1. Klawiatura z trudem skrzypi.
Twardy zgrzyta, iskry sypie.
Napalony gracz czatuje
aż się gierka załaduje.

2. Na ekranie się pojawia
napis DOOM i zorza krwawa.
Gracz klawisze śliną moczy,
na obrazek wytrzeszcza oczy.

3. Nagle zmienia się sceneria -
ekran przeszywa karabinu seria.
Gracz w klawisze rypie,
i procesor iskry sypie.

4. Na ekranie cuda, dziwy.
Czy ten potwór jest prawdziwy?
Mniejsza z tym - jest brzydki.
Wpada sobie w dołek płytki.

5. Serią ścięty, leży na dnie
a tu drugi tunelem człapie.
Leci z działem tutaj strzela.
Dostał w czachę i spierdziela.
 
6. Gracz strzela z bazooki:
rozchlapane lecą zwłoki.
Zza rogu strzelec się wychyla.
Dostaje kulkę i się rozpływa.

7. Nagle wyłączyli prąd.
Wściekły gracz opuszcza dom.
Kamienistą ścieżką idzie
tam gdzie garaż przy korycie.

8. Po otwarciu drzwi
zapala światło, wszystko lśni.
Stoją guny w rzędzie:
lufy, lufy, spluwy wszędzie!

9. Gość wybiera i przebiera;
okiem znawcy wciąż spoziera.
Potem opuszcza kamienicę
i wychodzi na ulicę.

10. Na środku chodnika stawia
haubicę i moździerz naprawia.
Ładuje a po chwili strzela.
Tłum trafiony się rozbiega.

11. Koleś strzela z karabinu,
pociąga z butli ginu.
Seria za serią tłumy kosi.
Nikt o litość tu nie prosi.

12. Nagle powróciła mu do głowy
zapomnianej twarz osoby.
Ten przygłupi budy dyrektor,
który rozbił mu reflektor.

13. Brachu udał się do szkoły,
z której został wyrzucony.
Teraz drzwi wyważył łomem,
zamaskował ślad kondomem.

14. Wszedł do gabinetu
dyrka wsadził do klozetu.
I odstrzelił mu pośladki -
dawno tu nie było jatki.

15. Dyrek gównem się zakrztusił,
napił wody i udusił.
A tu wpada stara baba,
od matematyki zgaga.

16. Kiedyś linijką zbiła go.
Teraz on piłuje ją.
Chrzęści łańcuch wciąż po kościach
fizyk cały w mdłościach.

17. Fizykowi w dziób
wbił się brudny but.
Po coś głupi wchodził tu?
Teraz będziesz martwy trup.

18. Fizyk nabrał białej barwy,
z nosa puścił nieco farby.
Wytoczył się na korytarz
tam gdzie stał dygnitarz.

19. Wizytator kretyn wrzasnął.
Dostał w łeb i zasnął.
Wtem do budy wpada wojsko,
Zbysio poczuł się tu swojsko.

20. Zbiega do kotłowni,
no i wpada do smołowni.
Tam stoi ta co go tłukła -
stoi wściekła pani Szufla.

21. Zbysio grubą babę tnie
i łopatę o jej czachę gnie.
Mięcho wrzuca do tygla -
płonie baba obrzydła.

22. Gościu wściekły szczerzy kły;
po szatniarce skaczą wszy.
Teraz idzie w ruch siekiera -
truposz w sufit już spoziera.

23. Za zakrętem sala gimnastyczna.
W środku morda psychiczna.
Wuefista - cymbał - zawisł
na drabinkach od analiz.

24. No a Zbysio, daję słowo,
zagrał w kosza jego głową!
Wuefista, kulturysta,
na kształt szmaty teraz zwisa.

25. Wtem wpadł na żołnierzy.
Do każdego z UZI mierzy.
Lecą kule, krew się leje
a komandor mdleje.

26. Ten kretyński szpion
wygląda jak cyber-demon.
Zbyszek wali z obu luf
prosto w krzywy dziób.

27. Gdy opuścił już budynek
detonuje wszystkie miny,
które wcześniej pozakładał,
gdy się korytarzem skradał.

28. Wtem.. Co to? Coś jaśnieje!
Rozświetla się ulica.
To kolesie z elektrowni,
prąd włączyli - się przemogli.

29. Zbychu odzyskał zdrowe zmysły,
w jego domu światła błysły.
Koleś leci wprost do siebie;
dymy snują się po niebie.

30. Gościu do pokoju wpada
i przed komputerem siada.
Znowu twardziel piszczy,
znowu ekran błyszczy.

Dodałem trochę współczesnych poprawek - zmieniłem miejscami interpunkcję, poprawiłem kilka rymów. Nic ze stratą dla oryginalnej jakości - mam nadzieję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz