Seria: wierszyki o grach - DOOM
Autor: LO i Endrju
1. Klawiatura z trudem skrzypi. Twardy zgrzyta, iskry sypie. Napalony gracz czatuje aż się gierka załaduje. 2. Na ekranie się pojawia napis DOOM i zorza krwawa. Gracz klawisze śliną moczy, na obrazek wytrzeszcza oczy. 3. Nagle zmienia się sceneria - ekran przeszywa karabinu seria. Gracz w klawisze rypie, i procesor iskry sypie. 4. Na ekranie cuda, dziwy. Czy ten potwór jest prawdziwy? Mniejsza z tym - jest brzydki. Wpada sobie w dołek płytki. 5. Serią ścięty, leży na dnie a tu drugi tunelem człapie. Leci z działem tutaj strzela. Dostał w czachę i spierdziela. 6. Gracz strzela z bazooki: rozchlapane lecą zwłoki. Zza rogu strzelec się wychyla. Dostaje kulkę i się rozpływa. 7. Nagle wyłączyli prąd. Wściekły gracz opuszcza dom. Kamienistą ścieżką idzie tam gdzie garaż przy korycie. 8. Po otwarciu drzwi zapala światło, wszystko lśni. Stoją guny w rzędzie: lufy, lufy, spluwy wszędzie! 9. Gość wybiera i przebiera; okiem znawcy wciąż spoziera. Potem opuszcza kamienicę i wychodzi na ulicę. 10. Na środku chodnika stawia haubicę i moździerz naprawia. Ładuje a po chwili strzela. Tłum trafiony się rozbiega. 11. Koleś strzela z karabinu, pociąga z butli ginu. Seria za serią tłumy kosi. Nikt o litość tu nie prosi. 12. Nagle powróciła mu do głowy zapomnianej twarz osoby. Ten przygłupi budy dyrektor, który rozbił mu reflektor. 13. Brachu udał się do szkoły, z której został wyrzucony. Teraz drzwi wyważył łomem, zamaskował ślad kondomem. 14. Wszedł do gabinetu dyrka wsadził do klozetu. I odstrzelił mu pośladki - dawno tu nie było jatki. 15. Dyrek gównem się zakrztusił, napił wody i udusił. A tu wpada stara baba, od matematyki zgaga. 16. Kiedyś linijką zbiła go. Teraz on piłuje ją. Chrzęści łańcuch wciąż po kościach fizyk cały w mdłościach. 17. Fizykowi w dziób wbił się brudny but. Po coś głupi wchodził tu? Teraz będziesz martwy trup. 18. Fizyk nabrał białej barwy, z nosa puścił nieco farby. Wytoczył się na korytarz tam gdzie stał dygnitarz. 19. Wizytator kretyn wrzasnął. Dostał w łeb i zasnął. Wtem do budy wpada wojsko, Zbysio poczuł się tu swojsko. 20. Zbiega do kotłowni, no i wpada do smołowni. Tam stoi ta co go tłukła - stoi wściekła pani Szufla. 21. Zbysio grubą babę tnie i łopatę o jej czachę gnie. Mięcho wrzuca do tygla - płonie baba obrzydła. 22. Gościu wściekły szczerzy kły; po szatniarce skaczą wszy. Teraz idzie w ruch siekiera - truposz w sufit już spoziera. 23. Za zakrętem sala gimnastyczna. W środku morda psychiczna. Wuefista - cymbał - zawisł na drabinkach od analiz. 24. No a Zbysio, daję słowo, zagrał w kosza jego głową! Wuefista, kulturysta, na kształt szmaty teraz zwisa. 25. Wtem wpadł na żołnierzy. Do każdego z UZI mierzy. Lecą kule, krew się leje a komandor mdleje. 26. Ten kretyński szpion wygląda jak cyber-demon. Zbyszek wali z obu luf prosto w krzywy dziób. 27. Gdy opuścił już budynek detonuje wszystkie miny, które wcześniej pozakładał, gdy się korytarzem skradał. 28. Wtem.. Co to? Coś jaśnieje! Rozświetla się ulica. To kolesie z elektrowni, prąd włączyli - się przemogli. 29. Zbychu odzyskał zdrowe zmysły, w jego domu światła błysły. Koleś leci wprost do siebie; dymy snują się po niebie. 30. Gościu do pokoju wpada i przed komputerem siada. Znowu twardziel piszczy, znowu ekran błyszczy.
Dodałem trochę współczesnych poprawek - zmieniłem miejscami interpunkcję, poprawiłem kilka rymów. Nic ze stratą dla oryginalnej jakości - mam nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz