Wiesz jak to jest. Stoisz pod murem, przed twarzą trzymają rurę. Nie przebiegnie nawet pies. Czy kiedykolwiek myślałeś, gdy tak pod ścianą stałeś, że możesz umrzeć w każdej chwili i nikogo to nie zdziwi? To miasto, wrzód świata, wojna długo nim pomiata. Brak wszelkiej litości, nie ma miejsca dla miłości. Wiesz, to takie uczucie, czasem tak potrzebne jak dziura w bucie. Lecz darmo szukać jej, tu w każdym sercu lej. Wyrwana została już dawno, lecz mało im - mniejsze uczucia kradną! Po coś tu przyszedł głupi? Już z dala wieje smród trupi. Wiesz, że nikt muru nie pokonał. Każdy kto próbował - konał. Ten mur w Belinie runął lecz ten nie upadnie. Walisz, lecz cegły ani drgną. Jak go pokonać? Nikt nie zgadnie. Wiesz, ze i ja tu walczę, lecz muru przejść nie pozwolę. Taki rozkaz dostałem, nie ja tę wartę wybrałem. Teraz muszę cie zabić, by się szefowi nie narazić. Rzucę cię potem do dołu, razem z innymi pospołu. To miasto od dawna nie żyje; ja wiem, kto się za tym kryje. Lecz twój dzień dobiegł końca, spójrz na ostatni promień słońca.
sobota, 3 marca 2018
Mur
Autor: LO
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz