Na podstawie: "Jolka, Jolka" Budki Suflera
1. Luis, Luis pamiętasz wojnę ze snu. Gdy strzelałeś i do mnie też! Chodź tu zaraz i coś z sobą zrób - nie zostawiaj tu łusek, o nie. Żebrząc wciąż o pociski gnałeś przez noc; silnik ryczał na cały głos. Aby ognia dać w głowę, śmiać się i kląć. Dobrze strzelałeś w te dni. Ciało gniło za ścianą - krwawy durszlak Niechaj krew szybko zakrzepnie w nim. Powiedziałeś, że nigdy, że nigdy aż tak mocne były kule z twych luf. Ref. Bombardowałem schrony twe nad ranem. Mig mnie przeganiał, potem znów wracałem. Dane nam było ziemi trzęsienie, następne będzie choćby nawet zaraz. 2. Drogą szli grenadierzy a bomby w dół wciąż spadały i siały śmierć. Sobol tam w świecie - cegła za cegłą - budował bunkier potężny aż strach. Sobol lubi granaty i czarny proch. Przeciwczołgową miał minę jak sen. Pod autobusem Arabów wybuchła mu. Nigdy nie miał już takiej, o nie. Ref. Bombardowałem bunkry twe nad ranem. Czołg mnie przeganiał, potem znów wracałem. Dane nam było ziemi trzęsienie, następne będzie choćby nawet zaraz. 3. W wielkim żyliśmy strachu i rzadko tak opuszczaliśmy schron. Adrenalina stężona tańczyła w w nas - śmierć była o dwa kroki w bok. Nie wiem ciągle dlaczego skończyło się tak. Czemu strzeliłem też nie wie nikt. Są wciąż różni wrogowie, nie jestem sam, ale już tak nie strzelam w te dni. Ref. Bombardowałem ziemianki twe nad ranem. Strzał mnie przeganiał, potem znów wracałem. Dane nam było ziemi trzęsienie, następne będzie choćby nawet zaraz.
Chyba nawet da się to śpiewać ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz