1. Jedzie Mikołaj saniami z turboodrzutami. Jedzie Mikołaj, jedzie, zaraz na minę wjedzie. Z przodu dwie giwery a z tyłu działa cztery. 2. Jedzie Mikołaj, jedzie, wór "zabawek" wiezie. Dla Karolka duże działa, dla Joasi kałasz. Dla Janusza sidła, a dla Zbysia pałasz. 3. Jedzie Mikołaj, jedzie, zaraz na ścianę wjedzie. Wybuchną mu granaty, worek zmienią w szmaty. Mikołaj krwią się zbroczy i po chwili z kozła stoczy. 4. Dostanie kulkę w główkę, twarzą padnie w śniegu kupkę. Gdy poleży, krwią się zleje. Potem zamarznie i zsinieje. Ptaszki mu wydziobią gały, niedźwiedź zniszczy szkielet cały. 5. MIKOŁAJ już nie jedzie, jego truchło leży w lesie. Dookoła pod krzakami leżą worki z PREZENTAMI. Pytasz: gdzie ten arsenalik? Ale on już stamtąd znikł. 6. Teraz mnie się strzeż, do mnie w szkodę nie leź. Bo ci poślę śrutu wór, albo wystrzał z obu rur. A ty krwią się zmoczysz i do ścieku wtoczysz.("Zabawne", że ten utwór [jak i większość pozostałych] napisaliśmy w głębokich latach dziewięćdziesiątych, w czasach liceum, kiedy nikt [z nas] jeszcze nie słyszał o strzelaninach w szkołach...)
sobota, 3 marca 2018
Mikołaj jedzie!
Autorzy: LO, Sobol, Wons
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz